Tylko Android i iOS? Czy w świecie smartfonów jest miejsce na trzeci system?

Według najnowszych danych zebranych przez firmę analityczną IDC, niemal każdy użytkownik smartfona korzysta z Androida lub z iOS. Pod kontrolą pierwszej z platform działa aż 86,8% urządzeń, a gigant z Cupertino dostarcza oprogramowanie do 12,5% telefonów. Tylko jedna na ponad trzysta osób ma w kieszeni sprzęt z mobilnym Windowsem, a pozostałe systemy to już zupełna nisza goszcząca ogółem na zaledwie 0,4% smartfonów.

Co jakiś czas słyszymy jednak o kolejnych eksperymentach takich jak przenośny Linux, Tizen czy nawet Sailfish OS. Czy mają one jakiekolwiek szanse na przebicie się do masowej świadomości? A może za jakiś czas do gry wkroczy kolejny duży gracz, który powalczy ze smartfonową hegemonią Androida oraz iOS?

Postanowiliśmy przyjrzeć się tej kwestii w gronie redakcyjnym. Tym artykułem rozpoczynamy nowy cykl - Ring, w którym do dyskusji przystępują dwie osoby o odmiennych poglądach. W pojedynku wzięli udział Michał Pisarski, wydawca serwisu KomputerŚwiat.pl, oraz Maciej Zabłocki, wydawca strony PCLab.pl. Zapraszamy do lektury - z pewnością pomoże Wam ona wyrobić sobie własną opinię.

Zawodnicy

Michał Pisarski Swoją przygodę ze smartfonami zacząłem od Symbiana, ale dość szybko przesiadłem się na Androida. Windows Phone oraz iOS nie są mi obce, choć prywatnie wciąż korzystam z usług Zielonego Robocika. Widziałem już zbyt dużo nieudanych eksperymentów pokroju Fire Phone'a, Facebooka Home czy Firefox OS by uwierzyć, że w najbliższym czasie komuś uda się jeszcze namieszać w świecie mobilnych systemów. Foto: Komputer Świat » Obserwuj na Twitterze

Maciej Zabłocki Ze smartfonami staram się dobrze żyć, bo każdego dnia ratują mi skórę. Miesięcznie zużywam ponad 80GB internetu, tylko za pomocą telefonu, piszę na nim teksty, obsługuję Social Media, zarządzam swoją firmą i korzystam na potęgę z przeróżnych aplikacji, więc potrzebuję smartfona wydajnego, sprawnego i ładnego. Foto: Komputer Świat

Runda 1: Mamy tę niszę, czy nie?

Michał: W świecie smartfonów nie ma miejsca na kolejny popularny system operacyjny. W porządku, może i budżetowe telefony albo modele sprzedawane w egzotycznych krajach zaoferują jeszcze coś świeżego, ale żadna z nowych platform nie zbliży się w najbliższych latach nawet do 1% udziałów w rynku. Powody można wymieniać bez końca, ale zacznę od tego, który jest moim zdaniem najbardziej frapujący: Android oraz iOS to technologiczny odpowiednik koncepcji Yin i Yang. Platformy te są swoimi przeciwieństwami, ale wpływają na siebie wzajemnie - są współzależne, a jedna nie mógłby istnieć w obecnej formie bez drugiej. Jako całość gospodarują niemal całkowicie potrzeby wszystkich potencjalnych odbiorców.

A że nie są idealne? Na mesjasza i tak nie mamy co liczyć - nie można mieć wszystkiego. Tak to już bowiem działa, że największe potencjalne wady systemów są równocześnie ich zaletami i odwrotnie. Zamknięty iOS ograniczony do kilku urządzeń zapewnia gwarancję aktualizacji, lepszą optymalizację oraz płynniejsze działanie. Otwarty Android poświęca natomiast te cechy na korzyść większych możliwości - zarówno jeśli chodzi o rozwój platformy przez inne firmy, jak i o samo korzystanie ze smartfonów.

Maciej: Spójrzmy na to, co zrobił Microsoft ze swoim Windows Phonem. Kiedy w 2010 roku wyszła pierwsza wersja, oznaczona numerkiem 7, był to pewien powiew świeżości - no bo kafle, inne spojrzenie na telefony i doskonała optymalizacja. Odskocznia od, niemal identycznych, Androida i iOS'a. Jeden zamula, drugi kosztuje więcej od trzymiesięcznej pensji Kowalskiego. System Microsoftu był prosty, przystępny i łatwy w obsłudze, chociaż bardzo ograniczony. Z pomocą przyszła wersja rozwojowa wersja 7.5 wydana rok później, o słodkiej nazwie "Mango", która poprawiła szereg mankamentów. Dasz wiarę, że dopiero wtedy umożliwiono ustawienie własnego dzwonka? Ale żeby nie było zbyt łatwo, musiałeś w tym celu skorzystać ze specjalnej aplikacji, która oferowała wycięte fragmenty niektórych piosenek albo śmieszne teksty z kreskówek czy filmów dla dzieciaków.

Windows Phone w wersji 7, 7.5 czy 7.8 był ograniczony, ale miał jedną, kosmiczną przewagę nad rywalami - prostotę obsługi. Tu wszystko było wyraźne i dostępne na pierwszy rzut oka. Mój dziadek do dziś nie miałby smartfona, gdyby nie te kolorowe kafle, które tak pogodnie uśmiechają się do niego każdego dnia. Są duże, "żywe", a przy tym wyglądają nowocześnie. Dla mojego dziadka to takie rozwiązanie trochę z przyszłości. I jemu to w zupełności wystarcza. Sam miałem Nokię Lumię 710. Telefon ze średniej półki, ale w pełni mnie zadowalał. W nic nie grałem, chciałem tylko odbierać połączenia i wysyłać SMS, ewentualnie mieć dostęp do Fejsa. Przede wszystkim jednak zależało mi na tanim telefonie z doskonale działającym systemem operacyjnym. I właśnie w tę niszę celował wtedy Windows Phone, która jest aktualnie kompletnie niezagospodarowana.

Runda 2: Czego potrzebowałby nowy system?

Michał: W porządku, czyli masz na myśli prosty system przeznaczony dla osób, które nie wymagają od smartfona zbyt wiele. Taki jak wspomniany przez Ciebie Windows, który poległ? Tizen Samsunga ograniczony do kilku modeli niedostępnych w większości krajów świata? Firefox OS, o którym słyszeliśmy właściwie tylko w dwóch momentach, czyli gdy pojawił się na rynku i gdy z niego zniknął? Zgadzam się z tym, że istnieje pewna nisza. Nie sądzę natomiast, by nowy gracz był w stanie wejść w nią z impetem.

A zresztą: przecież wciąż można kupić urządzenia działające pod kontrolą mobilnego Windowsa. Inna sprawa, że mało kto się na nie decyduje. Telefony z Androidem oferują zwykle uproszczony tryb idealny dla osób, o których mówisz, a w ramach programu Android One od Google'a do sklepów trafiają nieskomplikowane, ale działające porządnie urządzenia. Sam mam kilkoro znajomych, którzy doceniają specyfikę Windowsa, lecz prawie każdy i tak tęskni za niedostępnymi na tej platformie grami czy aplikacjami takimi jak Snapchat. Prawda jest taka, że nawet jeśli nie zamierzamy czegoś używać, zawsze czujemy się bardziej komfortowo z myślą, że moglibyśmy. A nawet najbardziej podstawowe programy na Windows Phone są albo niedostępne, albo mniej rozbudowane od tych z Androida czy iOS. Niejeden dziadek chętnie używałby narzędzia chociażby z rozkładem jazdy autobusów, ale twórcy oprogramowania od lat konsekwentnie olewają Windowsa. W jaki sposób raczkująca platforma z niewielką grupą użytkowników przekonałaby do siebie developerów?

Maciej: Windows poległ, bo aktualizacja do jego dziesiątej wersji przebiegła w bardzo niedbały sposób. Zauważ, że telefony z Windowsem 8.1 chodziły sprawniej, szybciej i płynniej. Microsoft popełnił szereg koszmarnych błędów przy wdrażaniu aktualizacji, przy projektowaniu dziesiątej, mobilnej wersji okienek i przy samej promocji tego oprogramowania. Niczym amatorzy, a to przecież jedna z najbogatszych i największych korporacji świata!

Żeby raczkująca platforma przekonała do siebie developerów, a przede wszystkim producentów smartfonów, musiałaby wejść na rynek w połączeniu z rewolucyjnie wyglądającym, doskonałym telefonem. W dodatku takim, który z miejsca zachwyci cały świat i będzie dostępny wyłącznie pod kontrolą nowego systemu operacyjnego. To jedna z propozycji, mało prawdopodobna. Druga z kolei wyklucza twory w postaci Tizena czy Firefox OS, o których świat zapomniał zbyt szybko i które miały multum istotnych defektów. Tutaj potrzebny jest system, który pozostaje w całości kompatybilny ze wszystkimi, najpopularniejszymi aplikacjami, dostępnymi na iOS i Androida. Jednocześnie musi mieć bardzo niskie wymagania sprzętowe, wysoką klarowność interfejsu i wejść z gigantyczną kampanią marketingową. Wiesz co ludzi mogłoby przekonać? Urzekający wygląd, przystępność, dostępność i ciągły rozwój. Cztery proste kroki do sukcesu. No bo umówmy się, że nikt już dziś Windows Phone'a nie kupi, nikt też go nie wskrzesi, nikt nie rozreklamuje. To trup, o którym należy możliwie szybko zapomnieć. Dla mnie taka nisza jest dalej dostępna i gdyby celnie uderzyć w samo jej centrum, trzeci gracz na rynku mógłby egzystować z dużym pasmem sukcesów.

Runda 3: Kto i jak może wkroczyć do gry?

Michał: Wciąż uważam, że Android w pewnej formie wpisuje się w niszę, o której mówisz. Jasne - musimy godzić się na kilka kompromisów, a parę rzeczy dałoby się zrobić lepiej. Jakoś trudno mi jednak uwierzyć w scenariusz, w którym do gry wkracza nowy zawodnik. Pełną kompatybilność z Androidem na innym systemie bardzo trudno osiągnąć (próbowano przecież wielokrotnie), a twórcy aplikacji nie rzucą się zgodnie na nową platformę - niezależnie od tego, jak będzie atrakcyjna. Chyba że producent przekona ich pieniędzmi. No ale właśnie… kto ma fundusze na przygotowanie systemu i urządzeń, na reklamę oraz układy z twórcami oprogramowania? I kto zdecyduje się na tak ryzykowny ruch? Microsoft już się sparzył, podobnie jak na choćby Amazon. Przykład Amazona pokazał zresztą, że nawet bogaty debiutant z silną, kojarzącą się pozytywnie marką prędzej utopi w tym biznesie mnóstwo pieniędzy, niż cokolwiek ugra. Powiedz kogo widzisz w roli tego zbawiciela, który pokaże nam, że istnieje świat poza zielonym robocikiem i nadgryzionym jabłkiem.

Maciej: Jeszcze kilka lat temu powiedziałbym, że będzie to Microsoft. Dziś już nie stawiam ich w roli firmy, która może dokonać jakiejkolwiek rewolucji. Uważam, że tak wielką siłę przebicia będzie miał albo Facebook, albo Samsung. Z tym, że Koreańczycy już próbują coś z Tizenem, lecz dalej jeszcze nie dojrzeli do tego, by ten rynek zawojować (a mają ku temu środki i możliwości). Do takiego kroku potrzeba dużo pieniędzy, właściwego podejścia i wiary w to, że można. Dalej celujemy w niszę, ale to nie jest tak, że ludzie korzystają z Androida, bo jest najlepszy. To jest tak, że nie mają alternatywy w niskim i średnim segmencie. Nie mają punktu odniesienia, bo na co komu Windows z ograniczonym dostępem do aplikacji? Albo Tizen o którym nikt nie ma pojęcia (lub kojarzy się wyłącznie z zegarkami czy telewizorami)? Albo Firefox OS, który… którego nie ma.

Robiąc nowy system, musisz mu zagwarantować dostęp do podstawowych i najważniejszych dzisiaj aplikacji, bo tymi kupisz kolejnych klientów. Do tego, tak jak wspomniałeś, potrzeba pieniędzy, a te z kolei mogą się nie zwrócić. Biznesowo to będzie bardzo trudne dla każdego, również tego największego, gracza na rynku. Ale w moim odczuciu, jeżeli Samsung przejdzie z Androida na Tizena i zacznie promować swój system w najnowszych telefonach z serii Galaxy S, to takiej rewolucji może dokonać. To jest prawdopodobne i to właśnie na nich postawiłbym swoje oszczędności.

Koniec pojedynku: sędziowie ogłaszają rezultat

Jak widzicie zarówno Michał jak i Maciej dysponują silnymi argumentami na poparcie swojego zdania. Nie zamierzamy ogłaszać rezultatu tego pojedynku. Zamiast tego zachęcamy Was, Czytelników, do dzielenia się własnymi poglądami w komentarzach - pod artykułem, na Facebooku oraz Twitterze. Z przyjemnością zapoznamy się z Waszymi opiniami.

Zobacz test Samsunga Galaxy S8+:

» Przeczytaj także: Wygląd to wszystko? Dokąd zmierza design smartfonów i czy w przyszłości wszystkie wyglądać będą tak samo?

Najlepsze telefony komórkowe z Androidem, które pojawią się w 2023 roku

W przyszłym roku nastąpi duże lądowanie całkiem ciekawych modeli urządzeń, wśród których znajdą się firmy wielkiego kalibru. Wśród nich znajdą się tacy jak Samsung ze swoją nową liniąPonadto obiecuje się im dużą konkurencję, a Google wprowadzi niespodziankę przez cały 2023 rok.

W tym celu na tej liście wybraliśmy Najlepsze telefony komórkowe z Androidem, które pojawią się w 2023 roku, wśród nich byłby jeden z najbardziej oczekiwanych, Galaxy S23. Jest wielu konsumentów, którzy mają nadzieję odnowić swój terminal i zrobić krok, aby zobaczyć telefon komórkowy, który gwarantuje dobrą wydajność we wszystkich punktach.

Seria Samsung Galaxy S23

Seria Galaxy będzie nadal rozszerzana o dobrze znane produkty marki z najwyższej półki, które Zobaczycie, jak Samsung Galaxy S2023 zostanie zapowiedziany w lutym 23 r.. Będzie się składać z co najmniej trzech członków, ponadto firma zobowiązuje się zainstalować najnowsze układy Qualcomm, zaprojektowane do działania przed jakąkolwiek aplikacją i grą wideo, która zostanie przez nią przepuszczona.

Początkowo będą trzy urządzenia, czyli Samsung Galaxy S23, Samsung Galaxy S23+ i Samsung Galaxy S23 Ultra, natomiast Galaxy S23 FE zrobi to nieco później. Linia postawi na drugą generację Snapdragona 8 Gen, potężny układ, który obraca się z prędkością 2,80 GHz w co najmniej czterech swoich rdzeniach.

Stawiam na zachowanie 6,6-calowego ekranu, modelu Ultra Miałby większy panel, osiągnąłby 6,8 cala. Szybkie ładowanie wzrośnie, ma przekroczyć 25W, w jednym z modeli wybraliby 45W. Jego prezentacja i uruchomienie nastąpi w pierwszym tygodniu lutego.

Różne modele Sony Xperia

Sony w swojej gamie Xperia wprowadzi w 2023 roku łącznie 6 telefonów z systemem Android, którego nazwa nie jest w tej chwili znana, chociaż nazwy kluczy są. Japońska firma zdecydowała się wejść do gry na tyle, że zamierza ponownie wejść na rynek smartfonów ze średniej półki.

Urządzenia przyjdą zainstalować najnowsze kalifornijskie procesory Qualcomm, w tym wspomniane wcześniej Snapdragon 8 Gen 2, Snapdragon 6 Gen 1 i Snapdragon 4 Gen 1. Pamięć RAM waha się od 4 do 12 GB, podczas gdy zaangażowanie w autonomię będzie nadal jedną z jego mocnych stron, jeden z nich wybrałby baterię o pojemności 6.000 mAh.

Dwóch z nich ma na celu bycie w średnim zakresie, czyli te, które zamontują Snapdragona 4 Gen 1, 1 wybiorą Snapdragona 6 Gen 1, pozostałe 3 zrobią tak ze Snapdragonem 8 Gen 2. Matrycą aparatu będzie wysokiej jakości obiektyw Sony, z nagraniami począwszy od 8K. Oczekuje się, że kilka z nich pojawi się w pierwszej połowie 2023 roku.

Huawei P60 (z systemem Harmony)

Pomimo braku systemu Android producent Huawei planuje wypuścić na rynek Twój telefon Huawei P60 w 2023 roku z systemem HarmonyOS jako system operacyjny. Z drugiej strony azjatycka firma planuje być lepszym od modeli dostępnych w tamtych czasach, by prześcignąć serie P40 i P50.

W modelu P60 zamontowano by 8 GB pamięci RAM, podczas gdy wersje Pro+ wzrosną do 12 GB, aby uzyskać większą wydajność z aplikacjami, grami wideo i móc uruchamiać kilka aplikacji jednocześnie, nie zauważając tego. Dobrą rzeczą w tych telefonach jest to, że postawią na co najmniej trzy czujniki, główny będzie rósł, przewyższając obecne 50 megapikseli.

HarmonyOS w wersji 3 osiągnie to, oprócz procesora zainstalowany będzie Kirin, choć wszystko wskazuje na to, że będą dwie wersje, jedna z Kirinem, a druga z procesorem Qualcomm. Pojawi się w 2023 roku, aby zastąpić serię Huawei P50 w cenie około 800-900 euro za model podstawowy.

OnePlus 11 Pro

W 2023 roku OnePlus planuje wystartować nowy smartfon z najwyższej półki pod nazwą 11 Pro. W tej chwili niewiele wiadomo na jego temat, w tym o tym, że będzie wyposażony w potężny procesor Snapdragon 8 Gen 2 o prędkości 2,80 Hz i potężny układ graficzny, aby móc korzystać z aplikacji i gier najnowszej generacji.

Zamontuje w nim łącznie 16 GB pamięci RAM, czyli dwa razy więcej niż niektóre modele 2022, ładowarkę 100W o pojemności 5.000 mAh i wiele więcej. Ekran przekroczy 6,5 cala z rozdzielczością Full HD+ i to wszystko na panelu AMOLED, ten punkt nie został jeszcze potwierdzony.

Jego uruchomienie zaplanowano na cały pierwszy kwartał 2023 r., choć nie jest znany ani dzień, ani miesiąc, choć zbliżyłoby to do serii Samsung Galaxy S23. O aparatach nie pojawiło się wiele informacji, jedyne, że miałby zamontować w sumie cztery sensory, w tym jeden o pojemności 8K.

Motorola Razr (2023)

Motorola planuje ogłosić nowego członka rodziny Razr w 2023 roku, o bardzo starannym wyglądzie i zamierzającym kontynuować działalność na rynku telefonów składanych. To ze smartfona pojawiło się mniej informacji, choć mówią, że pomieści najnowocześniejszy sprzęt, w tym chip Snapdragon Gen.

Motorola Rarz 2023 miałaby mieć co najmniej 12 GB pamięci RAM, dwa ekrany o wysokiej rozdzielczości, akumulator 5.000 mAh z szybkim ładowaniem 45 W oraz 256 i 512 GB pamięci. To urządzenie również postawiłoby na utrzymanie dużej części sukcesu poprzednich, chociaż miałoby z przodu 24-megapikselowy czujnik do zdjęć i filmów.

Google Pixel Fold

Pomimo zanurzenia się w projekcie, Google wypuściłby telefon z dwoma ekranami w 2023 roku, aby walczyć z Samsungiem, Huawei i innymi producentami. Pod nazwą Pixel Fold firma kontynuowałaby obstawianie dla modeli Pixel, chociaż w tym przypadku stawiamy na zawias dla ich unii.

Niewiele lub prawie nic nie wiadomo o tym modelu, jasne jest tylko to, że jego lądowanie Byłoby to przez cały 2023 rok, pozytywne jest to, że pojawi się z Androidem 13, systemem, który jest już zainstalowany w Pixel 7. Google zdecydowałby się również dodać kilka unikalnych szczegółów, wśród nich byłby własny procesor.

Telefon z Androidem – najczęściej wybierane modele

16.09.2020 | autor: Joanna Skornowicz | Przeczytasz w 4 minuty Zwiększ rozmiar tekstu

Firma Google wydała właśnie najnowszą, 11-stą wersje systemu Android. Warto jednak wiedzieć, że do powszechnego użytku na standardowych smartfonach wejdzie dopiero w drugiej połowie 2021 roku. Tylko niektóre, wybrane modele, mogą otrzymać aktualizację już na początku 2021. Wszystkie obecnie sprzedawane smartfony działają w oparciu o Android 10. Przedstawimy najważniejsze zalety tego systemu, a także wybierzemy godne polecenia telefony z Androidem z różnych półek cenowych.

Najważniejsze cechy Androida

Obecnie Android jest zainstalowany w około 85% telefonów na świecie – dane na podstawie badań Strategy Analytics. Zaletami determinującymi jego wybór przez użytkowników smartfonów są między innymi:

Otwarty kod systemu – producenci telefonów, a także sami użytkownicy, mają możliwość modyfikowania, dostosowywania do własnych preferencji i wymagań. Na przykład zmiana wyglądu, nakładek, aplikacji domyślnych itp.

– producenci telefonów, a także sami użytkownicy, mają możliwość modyfikowania, dostosowywania do własnych preferencji i wymagań. Na przykład zmiana wyglądu, nakładek, aplikacji domyślnych itp. Taka sama funkcjonalność – system Android dostępny jest zarówno we flagowych urządzeniach – takich jak Samsung Galaxy S20, Galaxy Note 20 czy Huwaei P40 Pro, ale także w popularnych telefonach do 1000 zł lub tańszych.

– system Android dostępny jest zarówno we flagowych urządzeniach – takich jak Samsung Galaxy S20, Galaxy Note 20 czy Huwaei P40 Pro, ale także w popularnych telefonach do 1000 zł lub tańszych. Duża ilość aplikacji – sklep Google Play oferuje nieprzebrane ilości aplikacji, gier i programów. Zwiększają one funkcjonalność i możliwości smartfona. To pozwala używać ich w różnych kategoriach – dla firm, dla gamerów, w edukacji, do fotografii, jako nawigacja.

– sklep Google Play oferuje nieprzebrane ilości aplikacji, gier i programów. Zwiększają one funkcjonalność i możliwości smartfona. To pozwala używać ich w różnych kategoriach – dla firm, dla gamerów, w edukacji, do fotografii, jako nawigacja. Bezpłatne aplikacje – do powyższego warto też dodać, że większość aplikacji jest darmowych i działa w modelu z wyświetlanymi reklamami.

– do powyższego warto też dodać, że większość aplikacji jest darmowych i działa w modelu z wyświetlanymi reklamami. Możliwość instalowania aplikacji spoza sklepu Google – jeśli danej aplikacji nie ma w Google Play, można ją zainstalować samodzielnie korzystając z plików w formacie .apk (dla porównania w smartfonach Apple nie jest to możliwe)

– jeśli danej aplikacji nie ma w Google Play, można ją zainstalować samodzielnie korzystając z plików w formacie .apk (dla porównania w smartfonach Apple nie jest to możliwe) Dobra Integracja z usługami Google – wyszukiwarka, aplikacje Google Maps, Gmail, kalendarz, kontakty, notatki, YouTube, Google Drive i Dokumenty, oraz przede wszystkim funkcja backupu danych. To obecnie dla wielu użytkowników podstawowe programy i usługi. Ułatwiają pracę, rozrywkę, a nawet podróżowanie. Są wygodne i intuicyjne w użytkowaniu i skrojone pod potrzeby Androida.

Najciekawsze funkcje w Androidzie

Natomiast niektóre z najciekawszych cech i funkcji w Android 10 to między innymi:

Możliwość ustawienia ciemnego motywu

Lepsza nawigacja gestami

Lepsze ustawienia prywatności i bezpieczeństwa

Większe bezpieczeństwo dla dzieci

Lepsza kontrola jakości dźwięku na słuchawkach przewodowych

Ulepszona technologia adaptacyjna baterii

Nagrywanie ekranu

zintegrowany Android Auto

TOP 5 polecanych smartfonów z Androidem:

Telefon z Androidem do 500 zł: Alcatel 3L (2020)

Telefon z Androidem do 1000 zł: Samsung Galaxy M21

Smartfon z Androidem do 1500 zł: Xiaomi Mi Note 10 Lite

Telefon z Androidem do 2000 zł: POCO F2 Pro

Flagowiec z Androidem: Samsung Galaxy Note 20 Ultra 5G

Telefon z Androidem do 500 zł: Alcatel 3L (2020)

Dysponując ograniczonym budżetem należy liczyć się z kompromisami. Jednak mając do wydania tylko 500 złotych można znaleźć tani telefon z Androidem, który świetnie sprawdzi się do podstawowych zadań. Jeden z nich to Alcatel 3L (2020) z 6.22-calowym ekranem HD+, systemem Android 10 i dużymi jak na ten przedział cenowy zasobami pamięci – 4GB RAM + 64GB. Smartfon dobrze radzi sobie jako sprzęt do komunikowania się, przeglądania Internetu czy obsługi prostych aplikacji. Dysponuje przy tym solidną baterią 4000mAh, łącznością NFC do płatności zbliżeniowych i aparatem 48Mpix.

Smartfon z Androidem do 1000 zł: Samsung Galaxy M21

Samsung Galaxy M21 to zdecydowanie najciekawsza propozycja w swoim przedziale cenowym. To jeden z najlepszych smartfonów tego producenta wydanych w ostatnich miesiącach. Dysponuje ekranem wykonanym w technologii Super Amoled i jakością FullHD+. Ma dość dobry, ośmiordzeniowy procesor i 4GB RAM. To przekłada się na odpowiedni komfort codziennego użytkowania. Dodatkowo mamy tu zadowalające aparaty fotograficzne: 48Mpix +8 i 5Mpix, oraz i przedni 20Mpix. Ten model wyróżnia jednak przede wszystkim imponująca bateria o pojemności aż 6000mAh. Jeśli dodać do tego funkcję dual SIM, Bluetooth 5.0, oraz moduł łączności NFC, otrzymujemy propozycję, której w tej cenie trudno cokolwiek zarzucić.

Telefon z Androidem do 1500 zł: Xiaomi Mi Note 10 Lite

Nowoczesny smartfon o dobrej relacji ceny do możliwości. Xiaomi Mi Note 10 Lite to już model, który dobrze sprawdzi się także w rękach nieco bardziej wymagających użytkowników. Producent zastosował tu wydajny procesor Snapdragon 730G oraz pamięć 6GB RAM. Note 10 Lite ma świetny wyświetlacz Amoled i pojemną baterię 5260mAh, która w praktyce zapewni do 2-3 dni pracy na jednym ładowaniu. Dodatkowo model dysponuje też dobrym aparatem 64Mpix z obiektywem szerokokątnym. Ma funkcje dual SIM, łączność NFC, a nawet funkcję uniwersalnego pilota RTV.

W zależności od potrzeb, można zdecydować się za zakup wersji z 64GB lub 128GB pamięci wewnętrznej. Wybór może okazać się istotny, ponieważ nie ma tu miejsca dla karty pamięci microSD.

Telefon z Androidem do 2000 zł: POCO F2 Pro

Chcesz mieć wydajny smartfon z Androidem 10? POCO F2 Pro nie ma w tym względzie wielu konkurentów. Dysponuje bardzo mocnym procesorem Snapdragon 865 z chłodzeniem LiquidCool 2.0 i ma 6GB pamięci RAM. Dzięki temu jest szybszy nie tylko od bezpośrednich rywali, ale nawet od wielu droższych smartfonów. Lista zalet jest jednak dłuższa. To również świetny wyświetlacz Amoled, a wysuwany z obudowy aparat selfie sprawia, że na ekranie nie ma żadnych wcięć. F2 Pro ma dobry poczwórny aparat – 64Mpix +13+5+2Mpix – z nagrywaniem 4K i 8K, oraz przedni aparat 20Mpix.

Bez zarzutu wypada tu też żywotność baterii o pojemności 4700mAh. POCO F2 Pro to smartfon gotowy na obsługę sieci 5G.

Flagowiec z Androidem: Samsung Galaxy Note 20 Ultra 5G

Najlepszy pod niemal każdym względem. Samsung Galaxy Note 20 Ultra 5G to smartfon dla najbardziej wymagających. Dysponuje bardzo wysoką wydajnością i mnóstwem dodatkowych funkcji przydatnych podczas pracy. Pomocny okazuje się tu szczególnie charakterystyczny dla tej serii urządzeń rysik S Pen. Obsługuje teraz sterowanie gestami oraz tryb DeX do pracy w trybie PC. Smartfon imponuje też wyświetlaczem AMOLED 120Hz. Rozbudowanymi możliwościami fotograficznymi – aparat z tyłu ma 108Mpix i umożliwia nagrywanie filmów 8K.

Wspiera sieci 5G, bezprzewodowe Wi-Fi 6 oraz bezprzewodowe ładowanie. Przy tym wszystkim posiada wodoszczelną obudowę klasy IP68.

Smartfon z Androidem z pojemną baterią: Motorola Moto G8 Power Przystępny cenowo telefon z Androidem 10 w niemal czystej wersji. Przy procesorze Snapdragon 665 i 4GB RAM gwarantuje komfortowe działanie. Punktuje też dobrą baterią o pojemności aż 5000 mAh. Zobacz także: Wszystkie smartfony Motorola

Może Cię zainteresować:

Wloszczowska Maja
Wloszczowska Maja

Leave a Comment